Dziesięć deka najlepszej, aromatycznej kawy, dopiero co upalonej,
jeszcze gorącej, zalać pół litrem spirytusu, zakorkować szczelnie i
pozostawić tak na trzy dni.
Ugotować syrop z trzydziestu deka cukru, łyżki syropu kartoflanego i
półtorej szklanki wody. Wrzucić do tego syropu odrobinę kwasku
cytrynowego (jak ziarenko grochu); do gorącego wlać odcedzony z kawy
spirytus. Przykryć rondelek płótnem, aby aromat się nie ulotnił. Gdy
ostygnie, zbutelkować. Będzie tego litr ślicznego, złocistego likieru.
źródło: przedwojenny Bluszcz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz