Wsadzić pijaka do ula...
“ Jaką drogą Amerykanie chcą leczyć nałogowych alkoholików – pszczoły lekarzami, ale kuracja nie jest przyjemna. Już dawno mianowicie stwierdzono, że trucizna wprowadzona do krwi, przy ukąszeniach pszczół, jest doskonałym środkiem na reumatyzm i cierpienia artretyczne. Niejednokrotnie zdarzało się, że ludzie chorzy na wymienione choroby zostali przez pszczoły wyleczeni. Obecnie Ameryka zaczęła w tym kierunku robić doświadczenia i pewną liczbę pijaków poddała ukąszeniom pszczół. Ze zdumieniem lekarze spostrzegli, że pijacy kurowani w ten sposób, odczuwali nieprzeparty wstręt do trunków alkoholowych. Wobec tak dobrych wyników kuracji Amerykanie zamierzają obecnie szerzej stosować nowo wynaleziony trunek.”
„Gazeta Podhalańska”, Nr 19, 10 maja 1925
“ Jaką drogą Amerykanie chcą leczyć nałogowych alkoholików – pszczoły lekarzami, ale kuracja nie jest przyjemna. Już dawno mianowicie stwierdzono, że trucizna wprowadzona do krwi, przy ukąszeniach pszczół, jest doskonałym środkiem na reumatyzm i cierpienia artretyczne. Niejednokrotnie zdarzało się, że ludzie chorzy na wymienione choroby zostali przez pszczoły wyleczeni. Obecnie Ameryka zaczęła w tym kierunku robić doświadczenia i pewną liczbę pijaków poddała ukąszeniom pszczół. Ze zdumieniem lekarze spostrzegli, że pijacy kurowani w ten sposób, odczuwali nieprzeparty wstręt do trunków alkoholowych. Wobec tak dobrych wyników kuracji Amerykanie zamierzają obecnie szerzej stosować nowo wynaleziony trunek.”
„Gazeta Podhalańska”, Nr 19, 10 maja 1925
Witam:), zaciekawił mnie bardzo Pani wpis z dwóch ważnych powodów.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze wraz z mężem jesteśmy pszczelarzami i to jest nasze źródło utrzymania, a po drugie mój dziadek też od niepamiętnych czasów pszczelarz niestety jest ,że tak powiem "zawodowym alkoholikiem". Znam okoliczne środowisko pszczelarskie i oczywiście nie generalizując wielu nie wylewa trunków za kołnierz.. wnioski są zatem takie albo amerykańskie doświadczenia są nietrafione albo ich krajowe pszczoły bardziej kąśliwe:)
Ha, ha!!! Pewnie ten sposób rzeczywiście jest mało skuteczny, choć "ekologiczny". Medycyna chodziła (i chodzi) różnymi drogami, także po wertepach. A nieco zbaczając z tematu: czy robią Państwo także miody pitne? Ostatnio się zastanawiałam, jak to się robi. Czy syci się miody w pasiekach, czy to raczej monopol spirytusowy?
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz i pozdrawiam serdecznie!
Witam jeszcze raz! Miodami pitnymi się nie zajmujemy(jedynie próbowaliśmy:) i prawdę mówiąc dokładnie jeszcze nie zgłębialiśmy tego tematu ale myślę, że bez problemu w internecie można się więcej na ten temat dowiedzieć. Oto nasza stronka "miodowa":
Usuńwww.miodrzepakowy.pl
Pozdrawiam Karolina